Wiwat Ci, Januszu! Mężu wichru, śniegu, fali,
Któryś na skrzydłach wiatru duszę swą oddalił,
Gdzie morze szemrze pieśnią, a niebo się śmieje –
Tam Twój duch przebywa, tam serce Twe dnieje.
Ty, coś ojcem dwóm gwiazdom – Zosi i Zuzi –
Jak latarnia wśród burzy, co nigdy nie zgubi,
Świecisz miłością prostą, bez cienia i chłodu,
Prowadzisz je pewnie przez fale żywotu.
Na śnieżnej desce, w przestworzach z żaglem,
Unosisz się lekko, jak sen z porannym nagłem,
Twój śmiech niesie echo po lodzie i pianie –
Jakby śpiewał ocean pieśń o oddaniu.
A dziś, gdy dzień Twój nadszedł, świetlisty i złoty,
Z najdalszych zakątków, z każdego zakrętu tęsknoty,
Rodzina ogromna – jak rzeka bez kresu –
Przybywa z życzeniem serca, z miłością bez stresu:

Niech szczęście Ci sprzyja jak wiatr przy sterze,
Niech miłość w Twym domu rośnie jak zboże,
Niech zdrowie Ci służy jak wierny rumak,
A każda burza – niech będzie Twą dumą!
Stryjku nasz Januszu, bratniego ducha wzorze –
Tyś jak Sternik w objęciach żywiołów, przy morze!
Sto lat Ci śpiewamy z wdzięcznością i siłą –
Niech Ci się spełni wszystko, co się śniło!
Dodaj komentarz